Czerwoną broszkę z filcu.
Ukochaną kotkę moich rodziców mieliście okazje poznać w poprzednim poście. Ponieważ uparcie chciała zaistnieć na zdjęciach, postanowiłam wykorzystać jej "parcie na szkło" i zrobiłam jej kilka fotek z broszką przypiętą do obroży.
Błysk fleszy i moje nieustanne kici kici aby się odwróciła w moją stronę skończyło się syczeniem i ucieczką z parapetu. Ponieważ kotka szybko straciła cierpliwość broszkę zaprezentuje dalej parapet.
Sposób wykonania przypinki jest bardzo prosty i znajdziecie go w jednych z moich pierwszych postów. (KLIK)
pasuje jej taki czerwony akcent;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.mkujawska.blogspot.com/
Ustawiłam na długi czas naświetlania, kiedy aparat robił zdjęcie, ja przekręciłam obiektywem ;) To jest taki sam efekt jak ten z choinką:)
OdpowiedzUsuńJa tego niestety cyfrówką nie zrobię- pora na zakup lepszego aparatu!
UsuńŚwietna broszka! :) Moja kotka też woli widok z okna, ale obroży nie da sobie założyć ;)
OdpowiedzUsuńPuśka od maleńkości nosi obrożę. Wieczorem sama przybiega aby ją zdjąć- w końcu jest to pora snu wszystkich domowników.
UsuńBardzo ciekawy pomysł :D Sama bym na to nie wpadła ;) Ja mam kocura więc broszka z kwiatkiem odpada, ale jakas kokarda lub mucha prędzej :)
OdpowiedzUsuńKot z muszką byłby bardzo elegancki- spróbuj:)
UsuńElegancka kotka :) Bardzo ładny czerwony akcent, a wykonanie broszki rzeczywiście nie jest trudne.
OdpowiedzUsuń