Metamorfoza kanapy
W moim mini saloniku stoi kanapa otrzymana w gratisie po poprzednich lokatorach. Zwykła rozkładana finka jakich wiele. Do siedzenia wygodna, a jak ktoś nas odwiedza to i ma na czym się przespać. Atrakcjnością ona nie grzeszy, ale jest praktyczna. A jak by jej tej urody trochę dodać?
Aby zadanie wykonać wystarczyło zakupić odpowiednio szeroki materiał, parę guzików, przygotować igłę z nicią, nożyce i szpilki oraz kilka godzin wolnego czasu. Taker też byłby wskazany niestety mojemu skończyły się zszywki....
Po kilku godzinach przyszywania materiału do starej tapicerki, doszywaniu guzików i uszyciu poduszek moja finka zyskała całkiem nowe oblicze. Kot - pierwszy tester jest bardzo zadowolony. I ja również:) Powiem Wam w sekrecie, że tkanina tzw/ melanż jest rewelacyjna! W końcu nie widać kociej sierści co przy gładkiej tkaninie było zmorą każdego dnia!
Zestawienie przed i po:)
BUZIAKI :*
Bardzo dobra zmiana;-)
OdpowiedzUsuńAleż dziękuję za miłe słowa:)
UsuńBardzo fajny pomysł. Poduszeczki urocze
OdpowiedzUsuńSuper metamorfoza :) a tkaninę śliczną wybrałaś.
OdpowiedzUsuńNo, jestem pod wrażeniem. Świetnie teraz wygląda. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszła ta metaorfoza! Ujednolicony kolor i masz nowy mebel!
OdpowiedzUsuńŚwietna zmiana. Teraz typowa kanapa wygląda stylowo :). Zapraszam w wolnej chwili do siebie i pozdrawiam ;).
OdpowiedzUsuń