Słodkie kociątko i szatan w jednym
Od tygodnia w naszych progach mieszka kot. Dokładnie małe 4 miesięczne kociątko zwane Docentem. Przybłąkał się pod blok i zaczepiał wszystkich wchodzących.... nikt jednak go nie wziął. Wszyscy jedynie głaskali małego słodkiego kotka.
Gdy do mnie podbiegł od razu wgramolił się na ręce i zaczął głośno mruczeć, Wtedy już wiedziałam, że ten słodziak trafi pod mój dach. Pierwszego dnia śpiący jednak nadal ufny i mruczący...
Po tych kilku dniach kotek zadomowił się i bryka. Zabawom w kartonie czy ze sznurkiem nie ma końca. Tylko czemu on tak chce na stół wchodzić i zjadać wszystkie kable. Czemu musimy go zamykać na korytarzu aby zjeść w spokoju .... Oj Docent, Docent co z Ciebie wyrośnie:)
Gratuluję nowego członka rodziny :) Ja już sobie nie wyobrażam domu bez kota :)
OdpowiedzUsuńCzasami się zdenerwuję na mojego gagatka (Stinki się zwie) ale szybko mi przechodzi.
Pozdrawiam
Koniecznie musisz mi sprzedać sposoby wychowawcze bo Docent to momentami istny diabeł:) Ale też powoli sobie nie wyobrażam domu bez niego:)
Usuńmuszę Cię rozczarować nie mam żadnych sposobów wychowawczych. Mam wrażenie , że kota to się nie da wychować hehe
Usuńjest taki fajny cytat : I can't have nice things. I have a cat ;)
Uroczy urwis :)
OdpowiedzUsuńSłodziak :)
OdpowiedzUsuńCudny kociak ;) Nic, tylko tulić...
OdpowiedzUsuńOj tulaśny to on jest:)
Usuńwspaniały kotek, świetnie, że dałaś mu dom.
OdpowiedzUsuńUroczy! imię też mi się podoba...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzekaże mojemu mężowi- to ona jest sprawcą tego imienia:)
UsuńUrokliwy :) też mam takiego jednego przybłędkę + jeszcze dwa wzięte z domu zastępczego dla kotków
OdpowiedzUsuń