Druciany kosz
Będąc na Jarmarku Dominikańskim (pisałam o nim TU) znalazłam piękny druciany koszyk do odrestaurowania. Gdy pokazałam go mężowi on na to, że po co mam kupować skoro w garażu jego rodziców na pewno jakiś koszyk się znajdzie. I znalazł - pięknie zachowany duży kosz z rączką:) W porównaniu z nim jarmarczny koszyk może się schować. Mojemu skarbowi wystarczyło trochę papieru ściernego, czarnej i białej farby aby zyskał nowe oblicze.
Dlatego moje Panie i Panowi marsz na strych/garaż/piwnice u rodziców/teściów/dziadków! Może u nich też są pochowane takie skarby:)
Faktycznie cudo :)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze mieć taki czarodziejski garaż
OdpowiedzUsuńAż korci mnie przy najstępnej wizycie poszperać w nim bardziej:)
UsuńPrawda, prawda....strych kryje same skarby! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Kurde czemu ja nie mam takiego strychu lub garażu do pobuszowania, koszyk jest cudowny,zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńA może jakaś piwnica?
UsuńSuper! Dlaczego w mojej rodzinie nikt nie ma takich skarbów na zbyciu? ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
A ja wycyganiłam duży druciany masywny kosz od sąsiada z działki. Stał tam latami na powietrzu przez wszystkie 4 pory roku, aż za piffko sąsiad mi go oddał :)
OdpowiedzUsuńSuper!!! Twój zysk, a jego strata:)
UsuńMam zupełnie taki sam koszyk, służy mi do ziemniaków (i innych warzyw). Chyba od Babci... :)
OdpowiedzUsuńKiedyś w nim właśnie teściowie trzymali ziemniaki:) Ale mi jakoś go szkoda na takie warzywne przechowywanie...
Usuńcudny koszyk pięknie go odnowiłaś, jak to czasem można znaleźć coś nieopodal!
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte:) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńOj zazdroszczę upolowania takiego koszyka ;) Teraz świetnie się prezentuje. Widzę, że kotki również go polubiły ;)
OdpowiedzUsuńAleż cudo! W dodatku egzemplarz "historyczny" ;P
OdpowiedzUsuń