czwartek, 12 lutego 2015

Lawa wulkaniczna w roli głównej

Broszka i kolczyki

Dopadła i nas... grupa. Zaczęło się od mojego męża, który dosłownie padł pod jej rządami. Ja póki co dzielnie się opieram i aby nie myśleć o zbliżającej się chorej perspektywie tworze. Padło na filc i lawę wulkaniczną.  Materiały oczywiście pochodzą od ONYKS.EU z wyjątkiem guzików które dobrze są wam znane z posta o zagłówku:)





Oj coś czuje ze czekają nas romantyczne walentynki. Każdy ze swoją paczką chusteczek i kubkiem gorącej herbaty w dłoni:)

ŻYCZĘ ZDRÓWKA:)

3 komentarze:

  1. Piękne. Bardzo lubię lawę wulkaniczną. Trzymaj się dzielnie i odpieraj ataki choróbska ;) Choć pomimo tego, walentynki i tak pewnie będą udane ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba ta pogoda w kratkę powoduje tyle infekcji :(. Zdrówka zatem dla Ciebie!
    Miłego dnia :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze nie korzystałam z lawy wulkanicznej jeżeli chodzi o robienie własnoręcznie biżuterii. Muszę się za nią rozejrzeć bo faktycznie nieźle się prezentuje. Za to udało mi się odnaleźć złote kółka https://pl.silvexcraft.eu/2403-kolka-ciete-laczace takie o których myślałam i szukałam dość długo.

    OdpowiedzUsuń