Broszka i kolczyki
Dopadła i nas... grupa. Zaczęło się od mojego męża, który dosłownie padł pod jej rządami. Ja póki co dzielnie się opieram i aby nie myśleć o zbliżającej się chorej perspektywie tworze. Padło na filc i lawę wulkaniczną. Materiały oczywiście pochodzą od ONYKS.EU z wyjątkiem guzików które dobrze są wam znane z posta o zagłówku:)
Oj coś czuje ze czekają nas romantyczne walentynki. Każdy ze swoją paczką chusteczek i kubkiem gorącej herbaty w dłoni:)
ŻYCZĘ ZDRÓWKA:)
Piękne. Bardzo lubię lawę wulkaniczną. Trzymaj się dzielnie i odpieraj ataki choróbska ;) Choć pomimo tego, walentynki i tak pewnie będą udane ;)
OdpowiedzUsuńChyba ta pogoda w kratkę powoduje tyle infekcji :(. Zdrówka zatem dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Marta
Ja jeszcze nie korzystałam z lawy wulkanicznej jeżeli chodzi o robienie własnoręcznie biżuterii. Muszę się za nią rozejrzeć bo faktycznie nieźle się prezentuje. Za to udało mi się odnaleźć złote kółka https://pl.silvexcraft.eu/2403-kolka-ciete-laczace takie o których myślałam i szukałam dość długo.
OdpowiedzUsuń